piątek, 14 września 2012

Rozdział Pierwszy

Obudził mnie dość głośny dźwięk budzika , normalnie bym się wkurzyła i byłabym zbyt leniwa żeby go wyłączyć . Dziś jednak robię wyjątek , wiecie dlaczego ? Bo Dziś drugi dzień wakacji , najlepszych wakacji . Już za kilka godzin polecę samolotem Do Londynu . Czemu tam .? Wakacje spędzę u wujka, który na moje szczęście ma restaurację gdzie będę dorabiać jako kelnerka . Poza tym Londyn to podobno niesamowite miejsce . Praca i wypoczynek , po prostu przyjemne z pożytecznym .
Podniosłam się z łózka do pozycji siedzącej .
- Tak , to mój dzień - powiedziałem pod nosem do siebie uśmiechając się jakbym wygrała w totka .
" poczołgałam " się do szafy wyciągnęłam kilka luźnych rzeczy
w sam raz do samolotu , bo z tego co wiem to tam mi kiecka nie potrzebna bo nie słyszałam jeszcze o samolocie z wybiegiem dla modelek .
Poszłam do łazienki w garści trzymając ciuchy , wzięłam długi prysznic , wysuszyłam włosy i tylko przeczesałam je szczotką a " banan " nie znikał mi z twarzy . Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół miałam zamiar zjeść dość spore śniadanie , muszę mieć siły żeby cieszyć się wyjazdem .
Dość szybko zeszłam po schodach rozglądając się przy tym po dolnej części domu . Moja pełna walizka stała już przy drzwiach .
- No Cześć rodzinko , jak tam ten niesamowity ranek ? - zapytałam śmiejąc się pod nosem, kiedy wszyscy siedzieli przy stole .
- A tobie chyba znowu dosypali czegoś do kąpieli - odpyskował mi Dave z tym swoim durnowatym uśmieszkiem na twarzy - To dziecko kiedykolwiek zmądrzeje ? Coś mi się nie wydaje - Pomyślałam
- Posłuchaj , to ma być jeden z lepszych dni tych wakacji kiedy mam niesamowity humor i nawet taki smarkacz jak ty nie jest w stanie mi go popsuć , jasne ? - Spojrzałam na juniora sztucznie się uśmiechając .
- Miley , proszę , nie możecie chociaż raz poudawać idealnego rodzeństwa ? - Zwróciła się do mnie mam z błagalną mina na twarzy .
- Nie ! - Prawie wykrzyczeliśmy równocześnie z młodym .
- Wiesz ? jakoś przeszła mi chęć na dobre śniadanie , przez ciebie - zaakcentowałam ostatnie słowo wstając od stołu patrząc na Dave morderczym wzrokiem .
- Inna starsza siostra doceniła by takiego brata , bo dzięki temu że nie zjesz przeze mnie śniadania może zgubisz tą swoja oponkę - mówił przez śmiech a ja miałam ochotę wrócić się do stołu i wytrzeć mu twarz jajecznicą .
Zacisnęłam tylko zęby chcąc się powstrzymać od komentarza , jednak nie dałam rady .
Odwróciłam się na pięcie w jego stronę i oparłam jedną dłoń na stole , będąc bliżej niego .
- Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę że nie będę musiała oglądać twojej niedojrzałej jeszcze mordki przez najbliższe dwa miesiące i mam ogromną nadzieje że rodzice w tym czasie cię oddadzą gdzieś albo cię jakoś wytresują - powiedziałam dość głośnym tonem tak by to dokładnie usłyszał uśmiechnęłam się przy tym i weszłam do salonu żeby sprawdzić czy aby na pewno wszystko mam .
- A ja za to mam nadzieję że kiedy ty wrócisz córeczko to będziecie kochającym rodzeństwem , może wujek cię zmieni - zaśmiała się mama a ja tylko przewróciłam teatralnie oczami
- w cuda to ja jeszcze nie wierzę , ale dobrze mamo , nadzieje możesz mieć .
Pokazałam język juniorowi i zapięłam do końca walizkę .
- Toto , możemy już jechać ? chce wymazać to nieszczęsne śniadanie z pamięci i cieszyć się wakacjami - zwróciłam się do taty biorąc głęboki wdech .
- tak córeczko zaraz idziemy , spokojnie zdążymy - zaśmiał się patrząc na mnie i widząc że chcę już jak najszybciej zaleście się na lotnisku .
Mama wstała od stołu i podeszła do mnie przytulając mnie tak jakbym miała jechać i już nie wrócić . Ja uśmiechnęła się tylko pod nosem .
_ Mamo przecież niedługo wrócę - spojrzała na nią marszcząc lekko nosek .
- Wiem , wiem , tylko uważaj na siebie .
- Dobrze - przytaknęłam tylko głową zerkając za róg i patrząc na Dava
- A ty się nie pożegnasz z siostra ? - popatrzyłam w jego stronę i uśmiechnęłam się kiedy widziałam że wstaje od stołu i zmierza w moją stronę .
- Pa Junior masz być grzeczny i nie szukać drugiej siostry bo Cię znajdę , jasne ? - mówiąc to wybuchła śmiechem robiąc wielkie oczy .
- Jasne , drugiej takiej przemądrzałej nie będzie - pokazałam mi końcówkę języka a ja go przytuliłam i przybiłam mu piątkę .
Pomachałam jeszcze wszystkim i wsiadłam z tata do samochodu .
- Demi jest już gotowa . - zwróciłam się do taty
A tak Demi to moja przyjaciółka od lat się nie rozstajemy i tak jest też tym razem , leci ze mną do wujka jest jak siostra . Wiele przeszła i przez to umie współczuć ludziom i im pomagać . To jeszcze tylko po nią i prosto na lotnisko .

______________________________________________________________________

to pierwszy rozdział za nami . nie było jeszcze żadnych komentarzy i to mnie martwi ale mam nadzieję że po tym rozdziale to się zmieni . <3

2 komentarze: