sobota, 29 września 2012

Rozdział Szósty

Stałam przed szafą było po 8 do pracy miałyśmy na 10 i wiedziałam że na pewno się wyrobimy . Chwyciłam kilka rzeczy i poszłam do łazienki jak to się mówi ogarnąć zrobiłam to co musiałam i spięłam w włosy w miarę luźnego kucyka
Chwyciłam torbę z łózka i zeszłam na dół w kuchni siedziała już Demi i jadła śniadanie
- smacznego - zwróciłam się do niej wchodząc do kuchni.
- a dziękuje - uśmiechnęła się tylko przełykając kolejny kawałek kanapki .
- ty nie jesz ? - zapytała i zaśmiała się pod nosem .
- zjem jabłko w sumie to nie jestem zbyt głodna - uśmiechnęłam się i usiadłam na przeciwko niej . wzięłam kubek do ręki i tylko napiłam się herbaty .
- To jak było za drzwiami , dobrze całuje ? - zapytała a ja prawie zakrztusiłam się tym co miałam w buzi .
- słucham ? - powiedziałam nerwowo zerkając na nią .
- przecież wiem co się wydarzyło za drzwiami wystarczyła mi twoja mina po wejściu do środka - patrzyła na mnie i momentalnie wybuchła głośnym śmiechem .
- Wariatka - zaśmiałam się i lekko ją szturchnęłam
- zbieraj się - powiedziałam wstając z krzesła , wzięłam jabłko czekając na Demi .
- Idę , idę - chwyciła bluzę która wisiała na krześle i wyszłyśmy z domu .
*
Po 20 minutach drogi pieszo byłyśmy już w restauracji o od razu poszłyśmy na zaplecze każdy miło nas przywitał i to mi się podobało że nikt nikogo nie traktował tam inaczej , gorzej . Przebrałyśmy się i zaczęłyśmy pracę nie było dożo ludzi może to dlatego że to środek tygodnia i większość ludzi o tej porze pracuje . większość czasu spędziłyśmy na zapleczu albo przy barze . obsłużyłam kilku gości i miałam zamiar iść coś zjeść bo jabłko nie można nazwać pełnym posiłkiem , ale Demi mnie zatrzymała .
- Miley , Miley mam niespodziankę - zawołała mnie z radością w głosie . Uwielbiałam niespodzianki dlatego jak najszybciej znalazłam się zaraz obok niej stała przy wejściu na salę
- No więc zamieniam się w słuch - powiedziałam żartobliwie patrząc na nią .
- Bieber przy stoliku w rogu - uśmiechnęła się szeroko .
- I mówiąc to masz na myśli że mam go obsłużyć tak ? - spojrzałam na nią unosząc jedną brew ku górze . Popatrzyłam w stronę Biebera ale nie siedział sam tylko ku mojemu zdziwieniu z Gomez .
- Tak idź no , już - popchnęła mnie w stronę sali i nie mogłam się już wrócić bo dziwnie by to wyglądało . Posłusznie podeszłam do stolika mając nadzieje że wszystko będzie w porządku .
- Cześć . - uśmiechnęłam się w stronę Justina - ale on jakby się speszył i nie wiedział co ma zrobić .
- Dowiozłeś małą bezpiecznie ? - zapytałam śmiejąc się pod nosem . Gomez spojrzała na mnie jak na idiotkę
- Znacie się ? - zapytała patrząc raz na mnie raz na niego, ale Bieber chwile tkwił w milczeniu miałam zamiar już odpowiedzieć, że tak ale on mnie wyprzedził .
- nie sądzę że się znamy - powiedział już pewnym głosem a mnie to zwaliło z nóg co on do cholery robi ? W tym momencie nie wiedziałam co powiedzieć więc spojrzałam tylko na niego biorąc głęboki wdech zapytałam :
- podać coś ? - oni podali zamówienie a ja zapisałam to w notesie .
- czyli to kolejna nawiedzona fanka - zaśmiała się Gomez a ja myślałam że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok .
- Słucham ? - zapytałam oburzona tą całą sytuacją .
- Ile trzeba będzie czekać na zamówienie ? - przerwał Bieber tak żebym nie wybuchła , nie zareagował nawet na to co ona powiedziała jakby się z tym zgadzał .
- Koło 20 minut - odpowiedziałam z sarkazmem i spojrzałam na niego, ale uciekał wzrokiem w inną stronę . Odwróciłam się na pięcie zaciskając zęby i poszłam w stronę zaplecza rzuciłam ten cholerny notes i nalałam sobie wody .
- I Jak ? - zapytała Demi nie wiedząc co się wydarzyło .
- Nijak, pana Biebera dopadła chyba skleroza . - powiedziałam w nerwach .
- Chyba nie do końca rozumiem , co się stało ? - zapytała i położyła dłoń na moim ramieniu .
- Udaje że mnie nie zna przed swoją pseudo dziewczyną a ona ma mnie za nawiedzoną fankę - powiedziałam na jednym wdechu i wzięłam łyka wody .
- Wiesz co wiem, że tak szybko stąd nie wyjdą zwolnię się chyba dziś powiem wujkowi, że się źle czuje - powiedziałam i chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Wujka
- Halo ? - zapytał przez słuchawkę .
- Cześć wujku posłuchaj trochę kiepsko się czuję mogę wyjść wcześniej ? obiecuje, że to odrobię - mówiłam z nadzieją w głosie .
- Oczywiście skoro źle się czujesz to nie ma sprawy po co masz się męczyć poza tym do końca waszej zmiany zostały 2 godziny , to do zobaczenia w domu - powiedział i się rozłączył a ja odetchnęłam z ulgą . Przebrałam się chwyciłam torbę i wyszłam przez salę widziałam, że Bieber tylko spojrzał w moją stronę a ja popatrzyłam na niego wrogo .Zaszłam to kawiarenki niedaleko restauracji usiadłam przy stoliku i zamówiłam szejka ale zamiast go pić bawiłam się słomką mieszając go siedziałam tam może pół godziny nie liczyłam i usłyszałam znajomy głos.
- Miley - powiedział nieśmiało a ja spojrzałam w górę i zobaczyłam stojącego Biebera oczywiście był zakamuflowany żeby go nikt nie poznał ale ja poznałam jego głos .
- Nie wiedziałam że stolik jest zarezerwowany - powiedziałam obojętnie wstając od stolika i chwytając szejka
- Zaczekaj - chwycił mnie za nadgarstek .
- Em przepraszam znamy się ? - zapytałam patrząc na niego jak na idiotę
- Miley , nie wygłupiaj się - patrzył na mnie próbując wymusić uśmiech
- Ale ja mówię zupełnie poważnie - zrobiłam poważną minę i się wyszarpałam .
- Przepraszam za tą sytuacje po prostu ..- tłumaczył się ale ja mu przerwałam .
- Po prostu zrobiłeś ze mnie idiotkę na całej linii - dokończyłam za niego .
- Nie , chodzi o to że nie było by dobrze gdyby ktoś wiedział że się znamy . - powiedział to dość cichym głosem .
- Idź lepiej sprawdź czy nie zgubiłeś swojej pseudo dziewczyny - zwróciłam się do niego żeby wreszcie się odczepił .
- Nie zachowuj się jak dziecko - powiedział już nieco głośniej . a ja miałam ochotę wybuchnąć mu śmiechem w twarz .
- żartujesz tak ? ja się zachowuje jak dziecko ? jesteś nim ty - zaczęłam tykać go palcem w klatę piersiową ale on nie reagował
- jesteś po prostu gwiazdą niczym więcej nie masz uczuć ani nie masz normalnego życia , wszyscy robią wszystko za Ciebie , myślisz że wszystko ci wolno, a każdy Cię uwielbia nie wiem może tak jak niektórzy udajesz kogoś innego jesteś bezczelny i myślisz że pokazując się w telewizji jesteś lepszy ale tak nie jest za nic nie chciałabym być gwiazdą jeśli miała bym się stać nieczuła , kłamliwa i rozpieszczona zapamiętaj, to że co druga dziewczyna na ulicy piszczy na twój widok to nie znaczy że ja też, jesteś dla mnie jak każdy inny człowiek nie masz specjalnych względów . - powiedziałam co chciałam i miałam zamiar już odejść .
- ty nie rozumiesz , myślisz że czemu się teraz ukrywam przyjechałem tu odpocząć od tego życia mam dość wiecznie latających za mną fotografów którzy wykorzystują każde moje słowo , naprawdę Cie lubię bo traktujesz mnie normalnie jeśli Selena wiedziałaby że się znamy każdy by o tym wiedział i nikt nie dał by ci spokoju , nie wiesz jak to jest więc nie mów do mnie o sprawach o których nie masz pojęcia - mówił patrząc na mnie cały czas .
- Dobrze więc przepraszam pana już więcej nic nie powiem żyj sobie dalej jak do tej pory ukrywaj się , mam to gdzieś zrobiłeś ze mnie wariatkę możesz dalej udawać że mnie nie znasz będzie mi to w zupełności na rękę i daruj sobie resztę twojego tłumaczenia , szkoda tylko twoich sił . - zwróciłam się ze złością do niego i ruszyłam w stronę bramki odwróciłam się na chwilę żeby zobaczyć czy dalej tam jest ale i na moje szczęście / nieszczęście wpadłam na kelnera z tacą lodów oczywiście musiały wylądować na mojej bluzce .
- Jak mieć pecha to cały dzień - mruknęłam tylko pod nosem oglądając swoją bluzkę z " bonusem "
- przepraszam nie zauważyłem pani - kelner próbował mnie uspokoić ale mnie nawet to nie rozzłościło .
- nic się nie stało nie codziennie mam czyjś deser na sobie - zaśmiałam się a kelner pomógł mi się podnieść . w tym samym momencie podbiegł Bieber .
- Nic ci nie jest ? - spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem .
- nie , nic poza tym że własnie zostałam pozbawiona koszulki - powiedziałam oschle
- daj mi już spokój , idź sobie , jasne ? - dodałam już nieco ciszej i otarłam się trochę . Odszedł kawałek i usiadł przy stoliku czułam że mi się przygląda .
- Chyba jestem winien nową bluzkę - kelner zaśmiał się a ja z nim .
- nie to ja się po prostu zagapiłam i nie jestem pani tylko Miley - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam dłoń w jego stronę .
- Ale czuje się w połowie winny , jestem Adam - uścisnął moją dłoń
- To chyba coś nas łączy , jestem początkującą kelnerką - wybuchłam cichym śmiechem .
- Zaproponowałbym korepetycje ale po tym wypadku wątpię żebyś była nimi zainteresowana . - zaśmiał się pod nosem a ja czułam wzrok Biebera na sobie ale miałam to gdzieś .
- Trzeba mieć specjalne umiętności żeby podać deser na ubraniu - pokazałam mu język a ona napisał coś w notesie .
- ja muszę wracać do pracy jak to się mówi ? " pan każę sługa musi " uśmiechnął się i podał mi karteczkę z numerem .
- Dzwoń w razie potrzebnych korków - spojrzałam na niego i lekko uniosłam kącki ust a kelner znikł w drzwiach , spojrzałam ostatni raz w stronę Biebera siedział sam i poszłam w stronę domu .

__________________________________________________________________

Już szósty za nami i nie mam waszych komentarzy co mnie smuci bo nie mam pojęcia czy wam się podoba . : <


3 komentarze:

  1. Widzę że będzie się działo szkoda że tak sie stało ale mam nadzieję że między nimi w końcu będzie dobrze bo tak smutno się robi gdy się kłócą :c czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu świetne opowiadanie pisz szybko nn proszę !! :*

    OdpowiedzUsuń