piątek, 5 października 2012

Rozdział Siódmy

Weszłam do domu było koło 21 ściągnęłam bluzę i odwiesiłam ją na wieszak .
- długo cię nie było - usłyszałam głos wujka z kuchni , który zmierzał w moją stronę .
- tak byłam trochę dotlenić mózg, rozumiesz - wymusiłam uśmiech i weszłam do kuchni chwytając szklankę soku , co jak co ale trochę się zmachałam .
- w porządku nie musisz mi się tłumaczyć - dodał wujek i uśmiechnął się do mnie miło .
- Demi u siebie ? - zapytałam wujka zmieniając temat bo nie widziałam jej nawet na dole
- Demi randkuje z Chrisem - zwrócił się do mnie a ja mało nie zakrztusiłam się sokiem , który akurat piłam , Demi poszła na randkę i mnie nie poinformowała ? to dziwne , na prawdę ale cieszyłam się z tego miło że zwróciła czyjąś uwagę , Chris to chłopak z restauracji też kelner , nie znam go ale rozmawiał często z moją przyjaciółką wyglądał na miłego . Nie odpuszczę jej kiedy tylko wróci opowiada mi wszystko .
- Ooo no to świetnie , nowi ludzie . - uśmiechnęłam się jakby do siebie .
- Idę do siebie , chyba położę się spać , jestem trochę zmęczona - odłożyłam szklankę i zaczęłam wchodzić po schodach .
- Dobranoc - krzyknęłam jeszcze z góry trzymając się poręczy . Weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi westchnęłam głośno i położyłam torbę na łóżko chwyciłam coś do spania i weszłam do łazienki puściłam wodę do wanny i rozpuściłam włosy jednak usłyszałam jakby pukanie w szybę od balkonu myślałam że to może jakiś ptak ale dźwięk był coraz głośniejszy , zaniepokojona wyszłam i podeszłam do balkonu i odsłoniłam zasłonę a moim oczom ukazał się Bieber , Boże czy on jeszcze nie zrozumiał że mam go dość ? Lubi uprzykrzać ludziom życie . Uchyliłam lekko drzwi od balkonu .
- Czego chcesz ? - spojrzałam na niego wrogo oczekując szybkiej odpowiedzi .
- Chcę porozmawiać - powiedział i przytrzymał drzwi ręką .
- Myślę że już sobie wszystko wyjaśniliśmy - powiedziałam oschle i chciałam odejść ale mi na to nie pozwolił .
- proszę wyjdź na chwile na balkon nie chce żeby ktoś usłyszał . - mówił dość cicho , a ja uległam i wyszłam robiąc kilka kroków do przodu zasuwając za sobą drzwi .
- więc słucham - mówiłam obojętnym tonem tak akurat jest mi potrzebna kłótnia z Bieberem na samo dobranoc .
- Em posłuchaj i proszę nie przerywaj mi dobrze . ? - mówił cicho i spokojnie
- Dobrze - przewróciłam teatralnie oczami i oparłam się o barierkę na balkonie
- Zaraz jak ty tu właściwie wlazłeś ? - dodałam i spojrzałam na niego a zaraz zaczęłam się rozglądać dookoła zastanawiając się jak on znalazł się tu , na górze i dostrzegłam drabinkę prowadziła ogólnie na dach , ale widocznie jakoś sobie poradził .
- Wiesz jakbym wszedł drzwiami twój wujek mógłby się trochę zdziwić i zastanawiać czego chce o tej porze . - zaśmiał się ale kiedy spojrzał na mnie od razu spoważniał .
- Więc posłuchaj .. - zaczął i westchnął
- Przepraszam Cię za tą sytuacje nie chciałem Cię tym urazić po prostu tak jak mówiłem jeśli Selena dowiedziałaby się to nie dali by ci spokoju a ja sam chcę tu odpocząć bez żadnych większych trudności , żeby się nie rozniosły . Lubię Cię , na prawdę bo traktujesz mnie normalnie jak równego sobie nie jak gwiazdę i to mi się podoba mimo że jesteś czasem niemiła dla mnie , nie no żartuje ale nie chciałbym żebyś się na mnie gniewała , może za słabo powiedziane nie chcę żebyś była na mnie wściekła chociaż nie dziwię się bo pewnie też bym się tak zachował na twoim miejscu , nie chciałem zrobić z ciebie wariatki w żadnym wypadku , uwierz mi . - mówił to wydaję mi się szczerze ale nie takich aktorów się widziało chociaż nie wiem wydaje mi się że nie udaje . Patrzyłam na niego zastanawiając się co odpowiedzieć i szczerze ? nie miałam pojęcia ja taka zawsze pyskata i na wszystko znająca odpowiedź .
- Justin Bieber prosi mnie o wybaczenie ? - spojrzałam na niego i uniosłam jedną brew ku górze
- Tak Justin Bieber właśnie ja - uśmiechnął się do mnie z nadzieją w oczach .
- A tak serio to rozumiem że twoje życie nie jest łatwe , ale nie znoszę kiedy ktoś mnie tak traktuje , nie lubię czuć się tylko taką do towarzystwa . ale daje ci ostatnią szansę na poprawę . - uniosłam lekko kąciki ust do uśmiechu .
- Dziękuję obiecuje że więcej Cię tak nie potraktuje a jeśli coś będzie nie tak to Cię uprzedzę , umowa stoi ? - zaśmiał eis pod nosem i wyciągnął dłoń w moją stronę
- stoi - powiedziałam po chwili namysłu i uścisnęłam jego dłoń .
- dobrze a teraz skoro mi już wybaczyła to co powiesz na mały wypad do restauracji np twojego wujka ? - zaśmiał się zacierając ręce .
- chcesz ją okraść ? - spojrzałam na niego znacząco i momentalnie wybuchłam śmiechem - tak , do czysta , nie , tam nikogo nie będzie, będziemy mogli np no nie wiem porozmawiać ? - mówiąc to kręcił głową na boki śmiejąc się przy tym .
- Okej to ty idź już na dół zanim ktoś cię tu zobaczy a ja się skikne po klucze od restauracji . - mówiąc to zaczęłam wychodzić za drzwi balkonu z powrotem do pokoju .
- czekam w samochodzie - uśmiechnął się i zniknął na drabince . Chwyciłam torbę i zeszłam na dół .
- nie śpisz ? - zapytał wujek siedząc w salonie na kanapie .
- Emm nie właśnie przypomniałam sobie że zapomniałam ładowarki z restauracji a telefon mi pada , dałbyś mi klucze ? - zapytałam mając nadzieje że się zgodzi bo lepszej wymówki nie miałam .
- Jest późno - powiedział a ja miałam ochotę się już poddać jednak nie dałam za wygraną
- pojadę taksówką - uśmiechnęłam się w geście przekupienia go
- dobrze , trzymaj - rzucił kluczę w moją stronę ja łapiąc je chwyciłam jednocześnie za klamkę i wyszłam , podbiegłam do samochodu i wsiadłam na miejsce pasażera .
- Mam - mówiłam ciesząc się z sukcesu i pomachałam mu kluczami przed nosem .
- No to jedziemy - powiedział odpalając silnik .
*
po 10 minutach byliśmy na miejscu , pod restauracją , wyszłam z samochodu i podbiegłam pod drzwi włożyłam klucz do zamka i otworzyłam drzwi weszłam zapalając światła a zaraz za mną wszedł Bieber .
- to co zaczynamy od kuchni ? Powiem ci że zgłodniałem od tej wspinaczki po balkonie .- mówił z entuzjazmem w głosie przez śmiech .
- to chodź - pociągnęłam go za nadgarstek w stronę kuchni .
- Umiesz gotować ? - zapytałam zerkając na niego siadając na blacie .
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - uśmiechnął się i pokazyjnie potarł dłonie
- Oj no wiesz wiele się w internecie czyta - pokazałam mu język .
- nie mów że śledziłaś moje sukcesy - zaśmiał się z dumną miną .
- oczywiście że nie ja ale Demi tak - uśmiechnęłam się w jego stronę .
- ależ oczywiście - powiedział sarkastycznie śmiejąc się przy tym .
- Mam chcicę na jajecznicę - powiedziałam ale kiedy się zorientowałam że mi się zrymowało wybuchłam śmiechem .
- Zawsze jak jesteś głodna rzucasz poezją ? - zaśmiał się wyciągając jajka z lodówki - nie , teraz mi się tylko zdarzyło i się nie śmiej - śmiejąc się szturchnęłam go lekko w ramię .
- weź mam zbić jajka ? - zrobił wielkie oczy patrząc na mnie .
- ty nie ale ja tak - mówiłam unosząc zabawnie brwi , chwyciłam jedno jajko i płaską dłonią robiłam je na jego głowie widząc jego minę wybuchłam nieopanowanym śmiechem .
- i myślisz że to jest zabawne , tak ? - spojrzał na mnie z powagą na twarzy .
- nawet nie masz pojęcia jak bardzo - powiedziałam nieco głośniej przez śmiech . Justin chwycił kawałek masła i położył na nożu , po chwili kiedy mnie obserwował wystrzelił masłem w moje włosy chichocząc przy tym .
- Ah tak ? - zwróciłam się do niego schodząc z blatu włożyłam dłonie do worka z mąką wzięłam jej garść i dmuchnęłam mu w twarz a on zabawnie mrużył oczy . momentalnie chwycił mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię
- nie ma tu jakiegoś wielkiego kotła np na zupę ? - zaśmiał się a ja biłam go lekko po plecach po to żeby mnie postawił na ziemię .
- to nie średniowiecze - zaśmiałam się wisząc na jego plecach .
- dobra dziś ci odpuszczę - powiedział i posadził mnie z powrotem na blacie .
- jej jaki ty jesteś wielkoduszny powiedziałam sarkastycznie pstrykając mu palcem w noc .
- lubię cię , pyskata jesteś - zaśmiał się kładąc dłonie na moich kolanach .
- ale podlizywać się nie musisz . - zaśmiałam się i poklepałam go po ramieniu
- ja się nie podlizuje , jestem po prostu miły też musisz się tego nauczyć bo jesteś dla mnie czasami wredna i to mnie rani- mówił robiąc smutną minkę wysuwając dolną wargę do przodu .
- jak mi przykro z tego powodu - uśmiechnęłam się przechylając głowę i robiąc tą samą minę widząc to zaczął przybliżać swoje usta do moich , coraz bliżej i bliżej ale nie nie mogłam znowu na to pozwolić , na taka chwilę słabości . więc odchyliłam głowę to tyłu i szturchnęłam go palcem w klatkę piersiową .
- No kolego trzeba posprzątać . - uśmiechnęłam się sztucznie i zeszłam z blatu . On trochę się zmieszał i nie bardzo wiedział co ma zrobić to było widać .
- posprzątamy i cie odwiozę , tak ? - spojrzał w moją stronę z " przyklejonym "uśmiechem
- Okej , Okej - uśmiechnęłam się i zaczęłam sprzątać to co nabroiliśmy . Zastanawiałam się czemu nie pozwoliłam na większe zbliżenie , może dlatego że aż tak za bardzo za nim nie przepadałam ? Polubiłam go ale jeszcze nie tak bardzo .


______________________________________________________

kolejny za nami , kochani prosze was bardzo o komentarze . < 3









2 komentarze:

  1. Mmm... Niech ona go trochę (dużo) 'bardziej' polubi. xD Rozdział fantastyczny, ale myślałam, że zdarzy się między nimi coś więcej... :( Teraz ja robię tę minkę z wargą. =D
    hahahha
    Przy takich scenkach zawsze mi odbija! ;] Myślałam nawet, że dojedzie do 'czegoś' więcej niż do pocałunku, ale okej. Widać to ja jestem ta 'zboczona' .
    hahahha
    Sponio... Więc co kochanie? Rozdział świetny. Pokochałam tę historię (jak już pisałam ;) ) I nie mogę doczekać się NN!

    Zapraszam do mnie: http://kiiwii-story-bieber.blogspot.com/

    I co więcej powiedzieć?

    X.O.X.O.

    PS Your forever.

    OdpowiedzUsuń